piątek, 23 października 2015

Rozdział I

Cześć Kochani :*
Znów długo mnie nie było, wiem, ale dzisiaj mam dla Was całkowicie inną rzecz...
Kiedyś Wam napisałam, że opublikuję tu jedną ze swoich historyjek. Kilku poprzednich od tego czasu nie dodawałam, a raczej w ogóle żadnej nie dodawałam. Jak ja to już mam najlepiej mi się piszę na lekcjach, zawsze tak było, jakaś wtedy moja wena się nagle uruchamia, no po za nocą oczywiście. Noc - najlepszy czas do przemyśleń, tworzenia i ustalania przyszłości, szkoda że jak już nastąpi kolejny dzień tego zazwyczaj się nie spełnia. No cóż wtedy życie byłoby za piękne... Za namową przyjaciółki, której dałam przeczytać moje opowiadanie, o niczym innym nie myśli, jak tylko o tym moim dzisiejszych dziele (no dobra w środę też na lekcjach trochę zaczęłam, a tak to reszta dziś). 
Typ ma tajemniczy, ale ja zawsze tak pisze, bo nawet jeśli myśli się, że wie się wszystko, wtedy okazuje się drugie dno. Specjalnie użyłam w kilku miejscach powtórzeń, aby podkreślić niektóre części. A z resztą sami zobaczycie...
Ostatnio przyszła do mnie paczka z Shimmerdeals, niestety nie otrzymałam rzeczy, tych co zamawiałam. Paczki nie dało się odesłać, ani wymienić. Za to moje nowe rzeczy, nie za bardzo mi się widzą, więc po prostu komuś dam.
Mam nadzieję że się spodoba, choć pewnie i tak pojawią się spamy. Dzisiaj również nie dodam żadnych zdjęć, ale to z powodu braku telefony przez 2 tygodnie. Więc chciałabym abyście się zanurzyli w moją nieprawdopodobną historię.


Dolecieliśmy. Drzwi powoli się otwierały. Wszyscy z pełną powagą szykowali się na coś strasznego, większość nawet na śmierć. Oczywiście po za mną, bo nagle zaczęła mnie ta cała sytuacja bawić. „Śmierć”, zaśmiałam się z cicha, czując pełen skupienia i wyśmiania  wzrok na sobie. Ah śmierć, nawet nie wiedzą co ich tu czeka. Dla nich to słowo, to mało powiedziane.
         Czas przestać się ukrywać. Teraz pokaże kim jestem! Tak, to ja sfałszowałam dokumenty, tak, mogą nie przeżyć, a  z resztą co mnie to obchodzi! Wcale aż tak dla nich strasznie nie będzie, po prostu zginą, bezboleśnie zginą, z resztą i tak byli na to przygotowani. Cały czas chytrze się do siebie uśmiechałam. Spodziewali się śmierci, ale to co zobaczą, nie śniło im się w najgorszych koszmarach. Przez otwarte drzwi rzędami wychodzili na wojnę, szkoda, że nie swoją. Coraz bardziej się do siebie uśmiechając, szłam pewnym krokiem, wśród sztywniaków ze strachem w oczach. Po prawej maszerował mój przyjaciel, były przyjaciel. Będzie mi go brakować, z resztą może i nie tylko jego, może… Są na swoich miejscach, wyczuwałam ich. To jest mój teren, znam tą calusieńką planetę, wiem o niej wszystko. Stanęli, a ja jakiemuś idiotowi weszłam w plecy. Kurde twarde ma i nawet nie przeprosił!  Gdyby wiedział kim naprawdę jestem! Błagałby o litość, śmiertelnik! O coś tam gadają, zauważyłam blaszane kawałki, hmm, czyli jednak nie chcą zgody w tym ich całym wszechświecie. No trudno niech się nacieszą tymi chwilami, że nie polegną bez honoru, pfff…
Ten czas się zbliża, wiem to, zaraz tu będzie i rozpęta się prawdziwa walka. Wyczułam przyjaciół, tych prawdziwych, których znałam od urodzenia. Mając długi, czarny płaszcz nawet nie kapnęli się że zmieniłam postać, na tą prawdziwą, jak można się nie spostrzec, no cóż śmiertelnicy! Ziemia się trzęsła, małe kamyki podskakiwały, zaczyna się, zaraz tu będzie, ten przez którego teraz ojciec nie może ze mną być! Pozbawił mnie osoby, którą jako jedyną kochałam. Planowałam to od dawna, nie daruje mu, zginie!
Przepychałam się przez tłum skupionych ludzi. Nawet się nie spostrzegłam, gdy stałam już na przodzie wśród tych wszystkich ludzkich dowódców. Kamyki coraz bardziej podskakiwały z ziemi. To było coraz bliżej, wyczułam strach śmiertelników koło mnie i wyczekiwanie przyjaciół. Spociły mi się dłonie to powinno już się zacząć. Przecież wiem, że on tu gdzieś jest, wiem!
Cisza, nic, kompletnie nic, wszyscy wstrzymywali oddech. Nie ma już odwrotu. Pod naszymi stopami znów zaczęło się wszystko  trzęść. Czas mijał. Krzyk. To Sha. Bitwa się zaczęła. Biegnę przed siebie.  Nie odwracam się za siebie, ani na chwilę, tylko przyśpieszam. Nagle przed oczami pojawiły się moje najgorsze koszmary. Myślałam, że do tego nie dojdzie, ale jeszcze nic nie jest stracone! Jeszcze walczą! W biegu podskakuję i funduję zielonemu stworowi porządny kopniak.
Pada na ziemię. Leży. Ale on ohydny! Ojciec mi opowiadał o wyglądzie tego czegoś, ale to przebiło wszystko. Dzięki mnie, dodatkowo pomiędzy zmarszczkami i ogromnymi krostami pojawiła się krew. Szybko kalkulując dałam mu ze 3,5 metra wysokości, plus jakieś 2 metry ogona. Coś mnie złapało za talię i mocno ściskało. Przewróciło do góry nogami uciskając coraz mocniej, czułam jak krew spływa mi do mózgu, jak wszystkie siły ze mnie uciekają. Powieki coraz to ciężej mi się otwierały. Ale przecież nie mogę tak tego zakończyć, choćby ze względu na ojca…


I jak, może być? Czekam na komentarze 

Pa kochani :* 



piątek, 9 października 2015

Wishlist

Cześć kochani <3 Długo mnie nie było, ale ostatnio cały tydzień chorowałam i mam jeszcze do tej pory zaległe kartkówki. 10 dni temu był również Dzień Chłopaka, u nas dostali żelki, włożone w specjalnie dla nich zamówione sportowe koszulki z nazwiskami i numerami z dziennika, a to w papier z Kubusia Puchatka :D i torbę z iluminati, żeby było zabawnie. Ich reakcje były bezcenne, a do tego w ten sam dzień na calusieńki dzień wyjazd. Tak, a jak dojdzie do Dnia Kobiet to może się wykażą i kupią nam jakieś kompletnie nie przydatne rzeczy, jak zawsze bywało. No, a tak trochę przechodząc do tematu to w końcu znalazłam trochę czasu na bloga, stąd nowy post. Tym razem nie z moimi zdjęciami, bo nadal do końca nawet nie jestem zdrowa, od rano do wieczora na lekach, ale już się do tego przyzwyczaiłam.  Trochę czasu, czyli w końcu wzięłam się do napisania posta do tych współprac. Dość dawno już do mnie napisał ktoś z firmy CNDirect, bo już mijają dwa miesiące, z zapytaniem czy przedstawie Wam rzeczy, które mi się spodobały. Więc dzisiaj zarówno z LucLuc jak i tego obejrzałam po 1 stronce, no i wybrałam parę rzeczy:

CNDirect :
 http://img1.cndirect.com/media/catalog/product/A/M/AM002068-G.jpg 
mimo, że nie przepadam za wzorem w kwiatki, za bluza mnie zachwyciła
http://img1.cndirect.com/media/catalog/product/1/8/18970-G.jpg 
  
http://img1.cndirect.com/media/catalog/product/A/M/AM001864-G.jpg
LucLuc
LUCLUC Black Rib-knit Cuffs Sweateshirt

Klik 4 

LUCLUC Light Blue Embroidery Distressed Jeans

 Klik 5 

LUCLUC Gold Simple Double Pearl Necklace

 Klik 6 

W pierwszym sklepie wybrałam bardziej już jesienne rzeczy, jak już wspominałam przeglądałam tylko 1 stronkę z ofertami i te które najbardziej mi się spodobały, właśnie wam pokazuję. Minął dopiero pierwszy miesiąc szkoły, a ja czuję jakby to już ciągnęło się wiekami. No ale trzeba być optymistą, bo jeszcze tylko 8,5 miesiąca do wakacji :D Weekendy są po prostu dla mnie zbawieniem, bo nie muszę się martwić, pracą domową na następny dzień, sprawdziany itp. no i przede wszystkim mogę się wyspać. Ale jak to ja, zawsze wszystko na ostatnią chwilę. Niedługo Dzień Nauczyciela moja klasa przygotowuję akademię, która akurat wypada na godzinie sprawdzianu z matmy :D 
Wystarczy mi poklikanie po jednej rzeczy ze sklepów, bez Was nie dam rady. Bo jak nie my to kto? :D 


Do zobaczenia :* 
mam nadzieję, że już niedługo